poniedziałek, 11 lutego 2013

Epilog : Czternaście lat później.


Od czternastu lat Hermiona Granger nazywa się już Hermiona Potter. Razem z Harry'm są rodzicami trójki dzieci. Fred i George i James.Fred i George mają po 13 lat,a James 6. Z całej tej trójki  James jest podobny najbardziej do Harry'ego. Fred i George są tacy jak bliźniaki Weasley. James był bardzo przywiązany do Harry'ego. Zawsze gdy ojciec wyjeżdżał w delegacje chłopiec ciężko przeżywał ten okres.Hermiona zawsze próbowała go pocieszać ,ale nigdy nie była skuteczna. Jak się okazało zaraz po bitwie o Hogwart rodzice Hermiony żyją,ale i tak pokłóciła się z nimi.A chodziło oczywiście o Harry'ego i synów. Dzisiaj Harry znów był w delegacji.Hermiona siedziała w kuchni.Smutno jej było,że jej syn tak tęskni za tatą. Bliźniaki jak zwykle grali w quiddicha przed domem . Pani Potter właśnie skończyła gotowanie obiadu gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.Otworzyła je i bardzo żałowała ,że to zrobiła. Przed domem stali jej rodzice.
-Czego wy ode mnie chcecie.?-zapytała oburzona ich widokiem .
-Nadal masz nasze nazwisko-odpowiedziała jej matka.
-Od czternastu lat nie. Teraz mam nazwisko tego ,który  mnie wykorzystał i zostawił.
-Mówiliśmy Cie,że to mężczyzna nie dla Ciebie.
-Bo nie jest bogaty.? Wystarczy mi ,że mnie kocha.
-Mamo-zawołał James wdrapując się na ręce Hermiona.
-Tak,słońce.?
-Kiedy przyjedzie tata.?
-Jutro.Wytrzymasz jeszcze jeden dzień,okey.?
-Tak-chłopiec położył głowę na ramieniu mamy.
-Posłuchałaś naszej rady-stwierdziła matka Hermiony.
-Chyba żartujesz.James nie jest moim jedynym synem. Mam jeszcze Freda i George'a i to są dzieci,które miałam zostawić.Ale ja czegoś takiego nigdy nie zrobie.
-Ciekawe ,że twój,jak to ujęłaś ,kochający mąż Cie zostawił .
-Harry mnie nie zostawił.Jest teraz w delegacji .
W tym samym czasie ktoś zjawił się w ogrodzie domu gdzie bliźniaki grali w Quidditcha.
-Tato - ucieszyli się Fred i George.
-Mama jest w domu.?
-No,tak.Ale jacyś państwo są z nią . A i oczywiście smutas James.
-Nie mów tak o bracie,Fred. Zrobimy niespodziankę mamie-Harry powiedział chłopcom swój plan,ukrył się pod Peleryną-Niewidką i poszedł za chłopcami do domu.Po cichu wszedł do salonu i złapał James na ręce. Z początku chłopiec się przestraszył ,ale potem zrozumiał,że to tata go trzyma.
-Harry-ucieszyła się Hermiona ściągając z męża niewidkę. -Chcesz żebym dostała zawału.?
-Nie,no skąd. Kogo w tedy by mnie całował.?-na twarzy Harry'ego pojawił się figlarski uśmieszek . W tej sekundzie ujrzał rodziców Hermiony.-Dzień dobry.
-Jak mogłeś jej to zrobić.?Jesteś zwyczajnym dupkiem-oświadczyli rodzice pani Potter.
-Rozumiem,że mają państwo jakieś specjalne prawo mnie osądzać.Ja mogę być dupkiem. Mogę być nawet największym kretynem,ale nie zostawiłem mojego dziecka,żeby tylko przeżyć.Ale cóż.Ja już pójdę.James idziesz ze mną.?-chłopiec kiwnął głową,a Harry wziął go na ręce i ruszyli do kuchni.
-Wyjdźcie z mojego domu!-krzyknęła Hermiona.
-Jesteś zaślepiona miłością do tego gnojka.
-Mam was sama wyrzucić. ?-rodzice Hermiony wyszli,a ona poszła do męża.-Jak ja ich nienawidzę.
-Kochanie,ale to są twoi rodzice.
-I dlatego mają prawo obrażać moją rodzinę.?Nie ,Harry.Nikt nie ma takiego prawa.
-Już dobrze słońce.Wiesz jak ja się za wami stęskniłem .?
-Ale na mną najbardziej,prawda.?-zapytał James siadając na jednym kolanie taty.Na drugim usiadła Hermiona .
-To powiedz,Harry za kim się najbardziej stęskniłeś-powiedziała co sprawiło ,że Harry nie wiedział co ma powiedzieć.
-Za łóżkiem -odpowiedział na żarty .Hermiona i James zrobili smutne miny.
-No to jeśli tak to teraz będziesz spał na kanapie.
-Ja tylko żartowałem. Stęskniłem się za wami wszystkimi.
-Pozwolimy tacie spać w łóżku, James.
-Nie-odpowiedział malec.
-No proszę-błagał Harry.
-Nie.
-James,a jak ci coś dam .?
-A co.?
-Buziaka.
-Nie.
-Nie bądź taki.
-To co mi dasz.?
-Buziaka i pozwoli Ci ze mną spać jak tylko ty pozwolisz mi spać w łóżku.
-No dobra.
-Moja krew-Potterowie zaśmiali się.Cały dzień spędzili na rodzinnych rozrywkach.

1 komentarz:

Obserwatorzy