poniedziałek, 2 września 2013

Rozdział 3 (26)

   Hermiona właśnie weszła do swojej sypialni, kiedy rozległo się pukanie do drzwi. Zeszła szybko na dół i je otworzyła. W progu stał Draco Malfoy. Po jego minie można było wywnioskować, że w najlepszym nastroju to on nie jest.
-Gdzie jest ten pieprzony wybawca świata?-zapytał, kiedy tylko przywitał się z Granger.
-Śpi.
-Ja czekam, a on sobie śpi? Chociaż raz mógłby okazać trochę powagi.
-Zaraz go obudzę.
-Nie trzeba. Mogę go zamordować, nawet jak śpi.
-Ej, opanuj się.
-Jak mam się opanować, skoro przez tego kretyna moje małżeństwo wisi na włosku?
-A przepraszam. Co mój narzeczony ma do TWOJEGO małżeństwa?
-Może gdyby nie to, że potwierdził Skeeter, że mam z Tobą romans, a Twój syn jest również mój, to nic.
-Żartujesz, tak?
-No wybacz, ale nie.
-Skąd to wiesz?
-Z Proroka Wieczornego-oznajmił i podał szatynce gazetę. Ta szybko przeczytała artykuł Rity Skeeter, a kiedy skończyła usiadła z wrażenia na schodach. Mogła się spodziewać wszystkiego. Dosłownie. Ale nie tego, że Harry zaprzeczy, że jest ojcem ICH dziecka. Zaczęła się już wszystkiego domyślać.
-Draco, ja coś z tym zrobię.
-Wszystko dobrze?
-Dobrze? Mój narzeczony zaprzeczył, że jest  ojcem naszego dziecka. Nic nie jest dobrze. Nic.
-Może powinniście dać sobie na razie przerwę,co?
-Że też ja na to nie wpadłam. Draco, proszę Cię.
-Czego tak krzyczycie?-w tym momencie w holu pojawił się Harry. Hermiona odwróciła od niego głowę, kiedy próbował ją pocałować.-O co Ci chodzi?
-Nie odzywaj się do mnie.
-Weźże mi powiedz o co Ci chodzi.
-Nienawidzę Cię! Tak bardzo mnie kochasz, że posądzasz o zdrady?!
-Co?
-A ogłuchłeś?! Harry, ja sądzę, że to nie ma sensu. Nas już nic nie łączy i szczerze to nigdy nie łączyło.
-Nie pieprz. Mamy przecież syna! To nas łączy, nawet jeśli mnie nie kochałaś!
-Ale przecież David nie jest Twoim synem. Bo w końcu, tylko w świecie czarodziei można zajść w ciąże, z kimś z kim się nawet nie całowało.
-Hermiona,...
-Harry, z nami koniec.
-Proszę Cię.
-Nie masz już o co-oznajmiła Hermiona i weszła szybko po schodach.
-Po co mnie do tego mieszasz?-zapytał Draco.
-O co Ci chodzi?
-O to, że na dzisiejszej konferencji oskarżyłeś mnie o romans z Twoją narzeczona i o to, że TWÓJ syn jest MOIM.
-Właśnie temu zaprzeczyłem, a nie potwierdziłem. Nie rozumiesz, że jak Skeeter coś sobie ubzdura to na dobre?  Ty tego nie wiesz?
-Ja Pansy przekonam, ale ty Hermiony już nie.
-Co ja mam zrobić?
-Stary, nie wiem. Hermiona to trudna dziewczyna i oboje wiemy o tym doskonale. Spróbuj przekonać Skeeter, żeby napisała sprostowanie i przeprosiła publicznie Hermionę, to może wybaczy.
-Jak mam ją niby przekonać, bystrzaku?
-Pracujesz w biurze aurorów czy nie? Muszę lecieć. Co do sprawy, to ją załatwimy jutro. Ja mam czas. Do jutra.
-Cześć-Draco teleportował się zostawiając Harry'ego samego. Po kilku chwilach do holu zeszła Hermiona ze swoją walizką i Davidem na rękach. Potter patrzył tępo przed siebie. Granger ściągnęła z palca pierścionek zaręczynowy i wręczyła go chłopakowi, który patrzył na nią teraz błagalnym wzrokiem.-Hermiona, błagam. Nie rób mi tego-szepnął, kiedy dziewczyna prawie już wychodziła.
-O co ty mnie błagasz? Sam wybrałeś.
-Ja tego nigdy nie powiedziałem. Wiem, że David jest moim synem.
-Harry, nie. Ja już postanowiłam. Może kiedyś dam Ci szanse, ale na razie muszę  to przemyśleć.
-Pozwól mi przynajmniej widywać się z Davidem.
-Sam...
-Hermiona, ja wcale tak nie powiedziałem.
-Harry, daj mi to przemyśleć. Ja na razie nie chce Cię widzieć. Przepraszam-szepnęła i teleportowała się. Harry siedział nadal na schodach i wpatrywał w miejsce, w którym zniknęła Hermiona z Davidem. Uderzył ręką w ścianę, chcąc udowodnić sobie, że to tylko zły sen, jednak zabolało go to. Łzy same pociekły mu po policzkach w momencie, gdy w holu zmaterializowały się dwie osoby. Lily i James popatrzyli na swojego jedynego syna z troską w oczach. Pani Potter podeszła do niego i usiadła obok.
-Czemu to wszystko musi się tak pieprzyć?-zapytał bardziej siebie niż kogokolwiek.
-Co się stało?
-Hermiona mnie zostawiła.
-Kochanie, ułożysz sobie życie. Z nią lub bez niej.
-Ale ja kocham tylko ją.
-Więc czemu Cię zostawiła?
-Bo w Proroku Skeeter napisała coś czego nie powinna.

○○○○
Rozdział taki trochę krótki, ale nie miałam na niego pomysłu. Nie wiem jeszcze, kiedy ukaże się kolejny, ale na pewno będę je dodawać regularnie. Mniej więcej tak w niedzielę. 

Pozdrawiam,
Alex_x.

3 komentarze:

  1. Fajny rozdział :-) Skeeter uwielbia mieszać :-/
    Czekam na następny!!


    mojeminiopowiadania.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Err... Pieprzona Skeeter! xD Mam nadzieję, że Hermiona szybko zrozumie, że to było kłamstwo i wróci do Harry'ego. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział, ale trochę krótki. Czekam na kolejny.
    Dużo weny życzę.
    Emm Potter

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy