sobota, 5 stycznia 2013

Rozdział 13 : Wyznanie.


Harry wstał,podszedł do okna i zaczął płakać.Czuł,że nic nie trzyma go na tym świecie.Jedyną osobą,która go rozumiała była Hermiona.Właśnie ,Hermiona.Ona przejęła,że nie było go na kolacji,a on zachował się tak nie fair.Chciał już zakończyć rozmowę z Syriuszem i przeprosić Hermione.No,ale w końcu Syriusz też się nim interesował. Dotarło do niego,że jego słowa mogły go zranić.Postanowił go przeprosić.
-Przepraszam,ja tak w ogóle nie myślałem-wyznał ocierając łzy.
-Harry,wiesz dobrze ,że Cię kocham i nie przez ciebie są same problemy.Też bym tak zrobił gdyby ktoś obrażał moją ukochaną. Teraz może powinieneś ją przeprosić,bo zachowałeś się jak gówniarz ,a ona nie będzie tego wiecznie znosić.
-Dziękuję Ci i przepraszam .
Harry wyszedł z pokoju.Też obok drzwi zobaczył zapłakaną Hermione.Podszedł do niej i przytulił z całych sił.
-Hermi,ja Cię chciałem przeprosić.Zachowałem się jak gówniarz.Możesz mnie teraz zwyzywać,ale błagam nie obrażaj się tylko.
-Wiesz ,że mnie zraniłeś.?
-Tak,przepraszam.Ja na prawdę nie chciałem.
-Na pewno.?
-Yhy.Przepraszam ...zrób co chcesz ,tylko sie nie obrażaj na mnie.
-Wszystko Ci mogę zrobić.?
-No.
-Pewny jesteś.?
-Tak.
-To się ubierz i spotykamy się w moim pokoju za trzy minuty.
-Ale po co .?
-Dwie i pół .
-Dobra.
Harry wszedł do pokoju,wyjaśnił szybko Syriuszowi,ubrał się i poszedł do pokoju Hermiony .Ta czekała na niego zniecierpliwiona.
-Na reszcie. Ile się można ubierać.?-jęczała.
-Przepraszam .To gdzie idziemy .?
-Najpierw na Pokątną,a później zobaczysz.
-Dobra.Teleportujemy się czy idziemy .?
-Pewnie,że idziemy .
Hermiona chwyciła Harry'ego za rękę i żeby nie katować go tym chodzeniem teleportowała ich na Pokątną.Tam kupili prezenty dla wszystkich i udali się do mugolskiego Londynu.Weszli do jednego ze sklepów i Hermiona zaczęła się rozglądać po półkach.
-Hermi ,gdzie my właściwie jesteśmy.?-zapytał zdezorientowany Potter.
-Czekaj zaraz się dowiesz-oznajmiła Hermiona podchodząc do sprzedawcy.-Dzień dobry.Szukamy Emmy Granger.Jestem jej bratanicą.
-Ach,tak .Mówiła ,że panienka przyjdzie-stwierdził sprzedawca.-Kazała mi panią przyprowadzić,ale nic nie mówiła o kimś jeszcze.
-To mój chłopak .Na pewno ciocia chciałaby go poznać.
-Oczywiście.Proszę za mną.
Sprzedawca wpisał kod i wprowadził parę do pięknie urządzonego gabinetu.Za biurkiem siedział kobieta trochę przypominająca Hermione.Miała te same oczy i włosy.Przywitała Hermione i od razu zapytała kim jest chłopak dziewczyny.
-To Harry Potter,mój chłopak-oznajmiła dumnie Hermiona .
-Miło mi Ciebie poznać-stwierdziła kobieta.-Nigdy nie sądziłam,że poznam samego Harry'ego Pottera.
-Pani mnie zna.?-zdziwił się Harry.
-Powiedz mi kto z czarodziei Cię nie zna .?Będzie prościej .
-Pani jest ...?
-Tak.Czarodziejką.Uprzedzę Twoje następne pytanie.Jestem czarodziejką,ale nikt inny w mojej rodzinie nie jest powiązany z magią.Może oprócz mojego brata,ale nie tak blisko jak ja.
-Ciociu,mam do Ciebie pytanie-wtrąciła Hermiona.Harry objął ją w talii i przytulił.-Nie wiesz może czegoś o moim ojcu.?
-Wiem dużo.Twoim biologicznym ojcem jest ten,którego do pewnego czasu za niego uważałaś,czyli mój brat.Mama była zmuszona ,żeby Ci powiedzieć o Voldemorcie chociaż to było kłamstwo,ale widzisz nikt w to nie uwierzy ,bo Jason był mugolem ,a ty masz potężną moc. Ministerstwo nikomu nie uwierzy,że ty możesz być córką mugola.Pamiętaj jedno.Nie ważne jest w co wierzą inni...
-A to, w co wierzysz ty-dokończył Harry.
-Znasz przepowiednie-zdziwiła się Emma .
-Co .?Nie. McGonagall mi to powiedziała w trzeciej klasie.O jakiej przepowiedni pani mówi.?
-O Twojej przepowiedni . Nie miałeś jej jeszcze .?
-Nie.
-No nic.Może Dumbledore zamieża Ci ją pokazać .Zostawmy to .Ja o niej za dużo nie wiem i nie moge ci mówić.
-Ciociu,a czy ty nie możesz się starać o prawa do mnie .?-zapytała Hermiona .
-Nie,kochanie. Według Ministerstwa ty nie jesteś  moją rodziną.Jedyna nadzieja w Twoim chrzestnym.Może nie być łatwo,ale wy musicie się też starać.
-Jak my . ?
-No ty i Harry . Widzisz,Harry musi udowodnić,że jesteś dla niego ważna i nie zrezygnuje z Ciebie i masz w nim oparcie.Jeśli jednak było by inaczej nie macie co liczyć na wspólne życie.
-Dziękuję Ci ,ciociu.Mamy coś dla Ciebie i wujka-Hermiona podała dwa pakunki owinięte papierem ozdobnym Emmie.Kobieta podziękowała i także wręczyła Hermionie  i Harry'emu prezenty.Podziękowali i teleportowali się do Nory.
Święta minęły szybko.Za nim ktokolwiek się obejrzał uczniowie siedzieli już w pociągu do Hogwartu.Harry siedział na jednym z miejsc w przedziale.Na kolanach trzymał Hermione.Patrzył na nią,ale ona i tak czytała jakąś książkę.Chłopak nie potrafił oderwać wzroku od ukochanej.
-Czemu się tak na mnie patrzysz.?-zapytała ze zdziwieniem Hermiona,a Harry wyrwał się z zamyślenie.
-Bo jesteś piękna-odparł Harry całując Hermione z namiętnością i wzajemnością.-Nudzi mi się.
-Dać Ci książkę.
-Wolałbym ciebie.
-No przecież mnie masz.
-Teraz to jednak ktoś mi Ciebie zabrał .
-Kto .?
-Ta durna książka.
-Ojej,mój biedaczek kochany.To może teraz ją odłożę i zajmę się Tobą.?
-Nareszcie jakaś fascynująca propozycja.

1 komentarz:

  1. Ja tu byłam i zamierzam dokończyć czytanie tego bloga

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy