sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 21 : Ważna rozmowa z Dumbledore'em .



  Z samego rano na Grimmauld Place przybył Dumbledore.Harry zszedł do kuchni chcąc napić się soku i zamierzał z powrotem wrócić do łóżka. Dyrektor siedział przy kuchennym stole.Każdy jeszcze spał . Staruszek popijał czarną kawę.Harry podszedł do blatu i nalał sobie soku i usiadł na przeciwko Albusa.Nie zauważył go .Wypił całą szklankę i popatrzył przed siebie.Przetarł oczy z niedowieżeniem.
-Jezu,ale mnie pan przestraszył - powiedział zaspanym głosem   .
-Dzień dobry,Harry.
-Dzień dobry.Przepraszam.poprostu nie spodziewałem sie pana o tak wczesnej porze.
-Mysiałem z Tobą poważnie porozmawiać.
-O czym.?
-Harry,wiesz ,że Voldemort jest juz na tyle silny by móc Cie zniszczyć.
-Czyli co .?
-Tom będzie chciał Cie wykończyć i to napewno jeszcze w tym roku. Wszyscy są teraz w niebezpieczeństwie. Szczególnie Hermiona .
-Ale co ona ma z tym wspólnego . ?
-Harry,ona Cie kocha,ty ją też,tak.?
-No tak. Czyli on będzie chciał mnie dopaść przez nią.?
-Niestety.
-Ale ja z nią nie zerwe.
-Wiem i dlatego będziesz się nią  jeszcze bardziej zajmował,rozumiesz.?
-Tak . Muszę go zabić,prawda.?
-To zależy od Ciebie.
-Mogę wybrać.?
-Harry,od ciebie zależy czy tego chcesz.Nikt Cie nie zmusi .
-Ale ja chce żeby go już nie było.
-Więc musisz go zabić.Ja już będę lecieć .Pamiętaj o tym co mi obiecałesz. Trzymaj sie i do zobaczenie jutro.
-Dowidzenia-odpowiedział Harry,a Dumbledore teleportował się do Trzech Mioteł.  Młody Potter wszedł z powrotem do sypialni.Hermiona już nie spała.Siedziała  na łóżku.Uśmiechnęła się na widok Harry'ego . Chłopak próbował odwzajemnić gest ,ale nie wyszło to tak jak tego oczekiwał.
-Stało się coś,kochanie.?-zapytała zatroskana Hermiona widząc minę Harry'ego.Chłopak usiadł  naprzeciw niej i złapał za ręce.
-Hermionka,Dumbledore tu był .
-Tak i co .?
-On uważa ,że Voldemort uderzy jeszcze w tym roku  i będzie próbował wykorzystać Ciebie .
-Co.?
-Nie dam Ci zrobić krzywdy.Nigdy. Będę Cie pilnować jak oka w głowie.
-A jeśli on Ciebie zabije.?
-Nie dam mu tej satysfakcji.Przecież mam dla kogo żyć.Gdyby nie ty już byłbym martwy.
-Boję się o Ciebie. Mam tylko Ciebie.
-Nie zostawię Cie.Obiecuję.
-Kocham Cię.
-Ja ciebie też. Jesteś moim słońcem .Jak Voldemrta nie będzie to będziemy żyć tak jak tego będziesz chciała.Kupimy sobie  dom .Weźmiemy ślub i będziemy mieli dzieci.Tak jak ty.
-Wole takie jak ty. Tylko żeby nie musiały zabijać kolejnego Voldemorta.
-Jestes taka słodka,wiesz.?
-Mówisz mi to często.
-I będę mówił do końca życia i jeden dzień dłużej.
Dzień minął szybko . Następnego Harry,Hermiona,Ron,Syriusz,Lily i James udali się na pociąg do Hogwartu. Wszyscy siedzieli właśnie w Wielkiej Sali.Było już po uczcie i każdy czekał na Dumbledore'a. Kiedy staruszek wstał cała sala umilkła .
-Chciałem wam powiedziać,że w tym roku siódmoklasiści napiszą OWUTEM-y .Testy odbędą się pod koniec tego roku i trójka uczniów wyruszy na pewną misją.Każdy chyba wie o kogo chodzi-po tych słowach Harry posmutniał.Wiedział,że tego starcia może już nie przeżyć.Hermiona odwróciła się chłopaka.Popatrzyła na niego smutnym wzrokiem,ale ten uśmiechnął  się  i przytulił ją do siebie.
-Harry,co Ci jest .?-zapytała zatroskana .
-Nic,kochanie. Po prostu ta sytuacja mnie przerasta.
-Nie masz się o co martwić.Ja jestem przy Tobie i Ci pomogę.
-Wiem ,ale też boję się o Ciebie ..
-Mi się nic nie stanie.Powinieneś się bać o siebie,bo tobie grozi większe niebezpieczeństwo.
-Tak,wiem i nie musisz mi przypominać.
-Przepraszam .
-Nie,to moja wina. Nie powinienem tak się zachowywać.
-Już dobrze.
Harry i Hermiona ruszyli do swoich dormitoriów. Chłopak nie potrafił zasnąć . Około 10 rano do Harry'ego przyszła Parvati.Potter zaskoczony widokiem współlokatorki Hermiona zaprosił ja do środka.
-Co jest,Parvati.?
-Harry,Hermiony nie ma w pokoju . Prosiłeś żebym miała na nią oko,ale ona zniknęła jakby się rozpłynęła.
-Co.?Ale jak . ?
-Przepraszam Harry.Na łóżku leży jej różdżka.
-Musisz mi pomóc.
-Co mam zrobić.?
-Obudź Rona.Możesz  nawet użyć Aquamenti bo inaczej możesz nie dać rady . Powiedz mu to co mi i złapcie różdżkę Hermiony zaraz po mnie. Ja będę czekać na was.
-Okey.
Harry ruszył do wyjścia ,a Parvati obudziła Rona poczym obydwoje dołączyli do Pottera.Harry stał przy łóżku narzeczonej.Podeszli do niego ,a on opowiedział im o tym co mają zrobić.Wszyscy razem złapali za różdżkę,która przeniosła ich do lochłów w Malfoy Minor.Hermiony nie było.Harry bardzo się wystraszył.

1 komentarz:

  1. skoro miony nie ma w lochach to ciekawe gdzie jest
    czekamy na kolejne niusssy

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy