wtorek, 1 stycznia 2013

Rozdział 5 : Zdrada


Para zjadła śniadanie i udała się na zajęcia.Pierwszą lekcją była Obrona Przed Czarną Magią.Weszli do klasy i zajęli swoje miejsca. Hermiona zamieniła się miejscem z Lavender i usiadła z Harry'm.Lekcje mijały w miarę szybko.Hermiona musiała odrobić zadanie z numerologii,a Harry udał się do Hagrida. Dziewczyna miała do niego dołączyć jak tylko napisze wypracowanie.Szła teraz przez błonie zmierzając w stronę chatki Hagrida. Po drodze rozglądała się .Spotykała wiele uczniów młodszych klas.Nagle jej wzrok przykuła para całująca się po dębem.Chłopak miał takie same włosy co Harry i leżał na trawie w cieniu drzewa.Dziewczyna była ruda i siedziała na nim.Chłopak to rzeczywiście Harry.Hermiona podbiegła do nich.Po jej policzkach popłynął strumień łez.
-Ładnie wyglądają te Twoje wizyty u Hagrida-krzyknęła,a Harry pośpiesznie odkleił się od rudowłosej i wstał.
-Poczekaj,ja Ci wytłumaczę-próbował uspokoić Hermione,ale ta ciągle się po nim wydzierała.
-Mam się nie zmieniać bo ty jesteś przy mnie.?Jesteś taki sam jak inni.Nienawidzę Cię-krzyknęła i odeszła uderzając chłopaka w policzek.
-Kochanie,poczekaj.Daj mi to wytłumaczyć.
-Nie,Potter.Z nami koniec i nie mów do mnie kochanie.Zniszczyłeś wszystko.
-Daj mi to wyjaśnić .
-NIE!ODCZEP SIĘ.!!!
-Zaczekaj.
-Odwal się ode mnie raz na zawsze,Potter!!!
-Proszę Cie .
-Poproś tą Weasley to Cię na pewno wysłucha,a mnie zostaw.Nie potrzebuję Cię.
-Hermiona,...
Harry wrzeszczał za dziewczyną ,ale ona odeszła do zamku i pośpiesznie zamknęła się w łazience Jęczącej Marty.Siedziała tam już parę godzin ,gdy nagle usłyszała głos ducha Marty.
-Hermiono ,pogadajmy może,co .?-zaproponowała.
-Nie mam nastroju.
-Ojć,no nie możesz tak po nim rozpaczać .Musisz mu pokazać,że jest Ci obojętny.
-Ale ja go ciągle kocham.
-Jeśli tak to powinnaś dać mu się wytłumaczyć.Może był pod wpływem jakiegoś eliksiru.?
-Nie!On mnie potrafi łatwo oszukać. Nie dam się.Pokaże mu,że jestem szczęśliwa bez niego.Cześć,Marto.
-Papa .
Hermiona otarła łzy i przemyła twarz .Wyglądała prawie normalnie.Weszła do pokoju wspólnego .Na kanapie siedział Harry z twarzą ukrytą w dłoniach .Można było zobaczyć że płakał ,bo jego szata była przemoczona .Hermiona usiadła na jednym z foteli i popatrzyła na chłopaka. Był w jeszcze gorszym stanie niż ona przed paroma minutami.Zrobiło jej się go żal.A z drugiej strony ma to na co zasłużył .Im dłużej na niego patrzyła tym bardziej chciała go pocałować i przytulić.Już chciała się rzucić w jego ramiona kiedy się opamiętała.Niech pocierpi tak jak ja cierpiałam.-pomyślała.-Ale on też mnie wysłuchał jak się  z całowałam  Weasley'em.Tylko wcześniej z nim zerwałaś idiotko i miałaś jakieś prawdziwe wytłumaczenie.Nie mogąc znieść bólu jaki zadawało jej patrzenie w tego silnego i przystojnego chłopaka wyszła do swojego dormitorium. Harry siedział ciągle w Pokoju Wspólnym z zapłakaną twarzą.Nie potrafił sam sobie wytłumaczyć dlaczego to zrobił.Postanowił powiedzieć Hermionie co czuje więc wszedł do jej dormitorium.

1 komentarz:

  1. Czy ktoś tu dotarł ? Czy wszyscy l chejteży podrostu zrozumieli że to jest fajne ale się nie przyznają idę do następnego rozdziału

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy